Rok przygotowań i już tak szybko mineło. Piękny był dzień, pogoda dopisała, jako starsza, chyba się sprawdziłam :)
Panna Młoda przępiękna, wesele bez żadnych wpadek.
Natomiast dziś, chciałam wam opisać naszą pielęgnację przed ślubem. Miałyśmy zarezerwowaną wizażystkę, która nas umalowała w domu. Spisała się ona na medal. Makijaż trzymał się całą noc, jedyną poprawką było, przypudorwanie nosa, policzków.Może przyszłym Pannom Młodym te wskazówki się przydadzą.
Po pierwsze miesiąc przed ślubem, nasza wizażystka,poleciła nam, abyśmy piły codziennie 2 litry wody.
Następnie brać witaminy w tabletkach a +e, przyznam się, że z tego zrezygnowałam, z czystego lenistwa.
Dwa razy na tydzień wykonać peeling enzymatyczny. Gruboziasnisty nie jest polecany, ze względu, że za bardzo trze twarz. Wizażystka poleciłam nam peeling enzymatyczny z Ziaji Ulga, jest bardzo dobry i tani. Nie wiedziałam, że jest polecany przez Instyle i przez inne magazyny. Moim zdaniem dobrze przygotował cere do następnego kroku.
Raz na tydzień nałożyć na twarz maseczkę nawilżającą. Ja nakładałam moją ulubioną soraye głęboko nawilżającą. Polecam z czystym sumieniem, nigdy tak twarzy nie miałam nawilżonej jak po niej. Cera jest mięciutka jak buzia dziecka.
W dniu ślubu, wykonać maseczkę liftingującą. Kupiłam, pierwsza lepszą w rossmanie, bo sama osobiście takich nie używam. Rozumiem, że miała, ona na celu napiąć twarz do makijażu.
No to, na tyle, na temat pielęgnacji cery przed ślubem. Mam nadzieje, że informację sie przydadzą, albo taka pielęgnacja wejdzie wam w nawyk i będziecie codziennie dbały o swoją buzie.