wtorek, 16 lipca 2013

złotko

W czasie przerwy zrobilam małe zakupy, ostatnio w ogóle mnie nie ciągnie, aby spędzać swój wolny czas w galerii.
Uwielbiam bransoletki czarno- złote, według mnie są eleganckie, nowoczesne i dają charakteru :)
Ja już uzbierałam taką kolekcje:


 Będąc w Home & You zakupilam  "kieliszki" na jajka.


A w Mohito zakupiłam uniwersalną torebkę, beżowo, czarno, złotą :) Niestety nie odwzorowałam jej piękna. Nie jest za duża, ani za mała, więc idealnie sprawdza się na wyjścia.


 Przed majówką, potrzebowałam kurtki, która uchroniła by mnie od deszczu. Ja do tej pory w swojej szafie takiej nie posiadałam, a przeglądając stronę Reserved, wypatrzyłam taki płaszcz, który jest uniwesalny, prezentuje się dobrze w wersji sportowej jak i klasycznej. Na stronie wyglądał tak:


A przymierzalni odrazu wiedziałam, że muszę ją mieć, czasem tak mam, że cos przymierze i od razu wiem że to jest to, nie muszę się długo zastanawiać.



W wersji sportowej w czasie pobytu w górach.


Jak się patrze na te zdjęcia, to widze różnice w długości włosów. W tym tygodniu obciałam włosy, miało być tylko 10 cm, a nie mam 20 - 30, bo siegaja mi do suwaka.
Wszystkie dodatki złote, ale nie jestem sroczką, która uwielbia wszystko co się świeci, jedynie lubię detale które dodadzą klasy klasycznemu stroju.
pozdrawiam paste-lina

środa, 10 lipca 2013

koniec? chyba niee...

Witam was po tak długiej przerwie,
W tym czasie musiałam się zajać pracą magisterską. Naszczęscie, mam to już za sobą.  



a nawet obroniłam się na 5 :D 

Zakończyłam proces edukacyjny, ale w sumie trzeba wziąc pod uwagę, że człowiek uczy się przez całe życie, więc ten proces wcale się nie kończy.
Na dzień dzisiejszy  jestem bezrobotnym magistrem. Wiadomo, że chciałabym pracować w zawodzie, ale wydaje mi się, że ciężko będzie mi ją zdobyć, tym bardziej, że jest kryzys, coraz mniej rodzi dzieci, a nauczycieli zwalniają.  
Tym optymistycznym końcem, chciałabym wszystkim bezrobotnym "mgr" życzyć wytrwałości i szczęścia :)
paste-lina

środa, 22 maja 2013

Ślubna pięgnacja cery

I już po ślubie....
Rok przygotowań i już tak szybko mineło. Piękny był dzień, pogoda dopisała, jako starsza, chyba się sprawdziłam :)
Panna Młoda przępiękna, wesele bez żadnych wpadek.
Natomiast dziś, chciałam wam opisać naszą pielęgnację przed ślubem. Miałyśmy zarezerwowaną wizażystkę, która nas umalowała w domu. Spisała się ona na medal. Makijaż trzymał się całą noc, jedyną poprawką było, przypudorwanie nosa, policzków.Może przyszłym Pannom Młodym te wskazówki się przydadzą.
Po pierwsze miesiąc przed ślubem, nasza wizażystka,poleciła nam, abyśmy piły codziennie 2 litry wody.


Starałam się pić jak najwięcej wody. Woda jak wiadomo, nawilża cere od wewnątrz. Na codzień staram się wykluczyć kolorowe, gazowane napoje na rzecz wody, ale raz jest lepiej raz jest gorzej.

Następnie brać witaminy w tabletkach a +e, przyznam się, że z tego zrezygnowałam, z czystego lenistwa.
Dwa razy na tydzień wykonać peeling enzymatyczny. Gruboziasnisty nie jest polecany, ze względu, że za bardzo trze twarz. Wizażystka poleciłam nam peeling enzymatyczny z Ziaji Ulga, jest bardzo dobry i tani. Nie wiedziałam, że jest polecany przez Instyle i przez inne magazyny. Moim zdaniem  dobrze przygotował cere do następnego kroku.

Raz na tydzień nałożyć na twarz maseczkę nawilżającą. Ja nakładałam moją ulubioną soraye głęboko nawilżającą. Polecam z czystym sumieniem, nigdy tak twarzy nie miałam nawilżonej jak po niej. Cera jest mięciutka jak buzia dziecka.


W dniu ślubu, wykonać maseczkę liftingującą. Kupiłam, pierwsza lepszą w rossmanie, bo sama osobiście takich nie używam. Rozumiem, że miała, ona na celu napiąć twarz do makijażu.

No to, na tyle, na temat pielęgnacji cery przed ślubem. Mam nadzieje, że informację sie przydadzą, albo taka pielęgnacja wejdzie wam w nawyk i będziecie codziennie dbały o swoją buzie.

poniedziałek, 6 maja 2013

happiness

Dawno już nic nie pisałam, ale moim usprawiedliwieniem jest zupełny brak czasu.
Za 2 tygodnie ślub, na którym jestem starszą, bardzo zaangażowałam się w przygotowania, bo ślub bierze moja najbliższa rodzina:) Każdy wolny czas poświęcam na czytaniu wszelakich informacji na temat przygotowań, wyszukuje rzeczy które jeszcze trzeba zalatwić... Traktuje ten ślub, jako własny.
Natomiast 2 tygodnie temu zorganizowałam wieczór panieński. Podobno udany:)


Między czasie próbuje pisać pracę magisterską, niestety idzie mi to jak krew z nosa.
W tym tygodniu chce skończyć jeden rozdział ( mam już napisany 1 z 3 rozdziałów). Muszę się sprężyć!!! Czas depta mi piety... 

Weekend majowy spędziłam w górach z ukochaną osobą i z przyjaciółmi.
Pochodziliśmy po górach,pogoda nie była nam straszna....

Brzuszki napełniliśmy...


Otaczaliśmy się piękną przyrodą...


Wracając nie omineliśmy korków...



a najważniejszą i najbardziej wzruszającą chwilą podczas całego wyjazdu było to, że już nie jestem dziewczyną mojego chłopaka, tylko NARZECZONĄ :) moje szczeście nie zna granic, czuje się jakbym mój związek rozpoczął nowy etap z czystą kartką, którą od teraz będziemy zapełniać....


Przesyłam moje szczęście dla was.... :*
pozdrawiam
paste-lina

sobota, 30 marca 2013

Świąteczna zmiana wizerunku

Witam was światecznie :)
Chciałam wam sie pochwalić moim pierwszym "Diyem". Zmieniłam wygląd mojego koszyka Wielkanocnego.  Potrzebował zmiany, bo nigdy się nie wyróżniał. Był zwyczajnym koszykiem. Teraz ma wygląd "glamour". 
Dziś zakończyło się moje postanowienie dotyczące słodyczy.
Wytrzymałam 45 dni!! Jak dla mnie wielki sukces :)


1) Koszyczek przed metamorfozą.
2) Koszyczek pomalowany dwoma warstwami farby w sprayu.
3) Koszyczek owinięty tasiemką z pasmanterii.
4) Ja w drodze do kościoła.

Przy okazji, życzę wam:
Wesołych i spokojnych świąt.
Brzuszków najedzonych
i dużo miłości wkoło:)

paste-lina

poniedziałek, 25 marca 2013

Typowa zazdrość

Ogladając wasze blogi, zapragnełam mieć takie piękne pazkoncie, jak wy macie! Wasze paznokce wygladają tak, jakbyście codziennie były u kosmetyczki, stąd moja zazdrość. :)
Ja osobiście nie mam problemów z paznokciami. Mam płytkę długą i szczupła. Zazwyczaj taki kształ, jaki każdy chce mieć. U mnie problem tkwi w malowaniu paznokci, dodatkowo skórki mam suche. W czasie malowania zawsze mi się coś odbije, zmyje, pojawiaja się bombelki, więc przez to wszystko nie lubię malować paznocki. Nie są takie, jakie chciałabym mieć.
Dlatego postanowiłam coś w tym zmienić.
Na początku zakupiłam żel do usuwania skórek Sally Hansen Instant Cuticle Remover, żel się sprawdza bardzo dobrze, czasami tylko mu muszę pomóc wycinajać grubszą skórkę. Jest bardzo wydajny. Zakupiłam go w promocji w Superpharm za 20,99, więc cena atrakcyjna.
Przy okazji zdjęcie, jak wyglądają nie perfekcyjne paznokcie, ale obiecuje szkolić się. 




Na blogach lakieromaniaczek widać jeszcze jak tłusta powłoka błyszczy się na obrzerzach paznkoci, Na początku zastanawiałam się co one robią, później dowiedziałam się, że nakładają oliwkę.
Ja swoją oliwkę Sally Hansen Vitamin E, zakupiłam  w hebe w promocji za 19,99. Za taką cene mogłam spróbować czy mi pomoże w pielęgnacji.Mam dość suchych skórek. Nie wyraże narazie swojej opini, bo mam ją krótki czas, jeszcze nie mam zdania na jej temat, ani nie mam porównania, bo to moja pierwsza oliwka. Opakowanie podoba mi się bardzo, wygląda inclusive :)
Ostatni produkt, który zakupiłam wczoraj jest to wysuszacz z Sally Hansen Insta- Dri. Koleżanka robiła zakupy na allegro i przy okazji zakupiłam, cena 14,99. Od razu go wypróbowałam i rzeczywiście paznkcie szybciej dzięki niemu schną. Ja ostatnio jak malowałam, to czekalam 40 minut, aby mi porządkie wyschły, teraz skrócił się czas. Jest to wielki plus dla mnie, bo ja z natury niecierpliwie się szybko. Dodatkowo paznokcie powyżej są po myciu okien i nic nie odprysło, więc utwardzacz dobry:)



paste -lina

środa, 6 marca 2013

Stop muffin top

Moje postanowienie dotyczące słodyczy dalej trwa, jestem twarda jak narazie;)
Wczoraj Paulina z bloga: http://www.bycidealna.pl/ dodała wyzwanie dotyczace boczków, odkad pamietam, boczki miałam, tym bardziej chetnię sprawdze, czy dzięki tym ćwiczeniom zmniejszą się, bo szczerze mówiąc irytują mnie. Wiadomo, że odkąd ćwicze z Ewą, zmniejszyły się, ale jak narazie najwolniej mi idzie spalanie z tej partii ciała, wiem, że tam gdzie największy tłuszcz, tym wolniej spala się, więc nie poddaje się i ćwiczę dalej....
 
Idzie wiosna, tym bardziej, kobieta chce pięknie wyglądać :) Marzy mi się delikatnie wyrzeźbiony brzuch z brakiem tluszczyku na wakację.
Oto zestaw 10 minutowy zestaw ćwiczeń, na 30 dni, jest prosty, nie meczący, wydawało mi się, że tańczyłam :)

Za mną 1 z 30 serii treningów, czy ktoś dołącza do wyzwania??
pozdrawiam
paste-lina

poniedziałek, 25 lutego 2013

puk puk, jest tam coś?

Hey, dziś kosmetyki, które wykończyłam !!

 
Zaczynamy od lewej strony:
1) Lirene - Stop cellulit
Nie wierze, jakoś specjalnie, że dzięki temu kosmetykowi skończy się żywot cellulitu, bo wpływają na to nasze nawyki żywieniowe, jaką mamy sprawność fizyczną,jedynie dodatkowo możną się wklepywać, lubię mieć takiego typu kosmetykiszukam ciągle ideała, niestety Lirene stop cellulit nie zakończył moich poszukiwań. Nie nawilżał skóry, nie napinał jej, czułam, że nic się z nią nie dzieje.
Ja osobiście staram się ćwiczyć 3-4 razy w tygodniu , a trwa to od kwietnia zeszłego roku, wiec na moje możliwości to długo, ćwiczę w domu, widze zmiany w moim ciele, były by lepsze gdybym prowadziła jakąś zdrową dietę, ale nie mam motywacji do takich rzeczy, poza tym ja uwielbiam próbować nowych rzeczy. Ja osobiście nie mam dużego cellulitu, jedynie kilka wgnieć na jednej nodze i nie mogę się pieroństwa pozbyć, kuszą mnie bańki chińskie, probowałyście?

2) Vatika - olejek do włosów
Nie jestem pewna, co do tego olejku, nie wyrządził mi krzywdy, nie przetłuszczał włosów, ale nie miałam takiego połysku, jak po olejku z rossmana, chyba go ponownie nie kupię. Wróce do alterry:)

3) BeBeauty- sół do kąpieli nawilżająca
Jest to moje 5 opakowanie, za każdym razem, jak biorę kąpiel, wsypuje pół nakrętki.Rzeczywiście, po tej soli mam nawilżoną skórę, tak jak sugeruję producent. Zapach nie intensywny, relaksujący/

4) My secret matt- cień do powiek kolor 501
Jest to mój ulubiony cień, w kolorze białym. Jest trwały, napigmentowany, w dodatku bardzo tani. Na codzień się mocno nie maluję, jedynie nakładałam ten cień na powiekę, by rozświetlić oczy. Natomiast, jak gdzieś wychodzę, to też używam tego cienia i robię kreske eylinerem. Mam tłustą i ciemniąjszą powiekę, więc nie wyglada on na mnie tandetnie, ze względu na to, że kolor staje się na moim oku beżowy, delikatny i uwielbiam go za to. Posiadam też w mojej kolekcji kolor beżowy z tej firmy, ale już nie tak fantastycznie wygląda. Może uda mi się uchwycić jego kolor na zdjęciu, to wam chętnie pokaże.

5) BeBeauty - regenerujący balsam do ciała - wygładzająca formuła
Nie mogłam sie doczekać, kiedy skończy się ten balsam, nie mogłam wytrzymać z jego zapachem, smierdział okropnie,poza tym mnie wysuszał, zamiast regenerować. Zachęcona opiniami dziewczy, że jest to tańsza wersja tolpy, ale jeśli tolpa tak śmierdzi to ja podziękuje. Dodatkowym plusem, że naturalny, ale zauważyłam, że moja skóra nie lubi kosmetyków naturalnych, więc nic na siłę.

6) Bioderma Sensibio H2O - płyn miceralny
Mam bardzo wrażliwe oczy, nie mogę zmyć oczu byle czym, bo odrazu, pięką, łzawią, czerwienią, kupuje biodermę w dobrej cenie bo 2 buletki po 250ml za 41zł, to wg mnie bardzo dobry deal, dlatego skusiłam się i dzięki temu, nie mam podrażnień, spełnia funkcję oczyszczenia, a w dodatku jest wydajny.

7) Oeparol - krem intensywnie nawilżający
Nie przypadł mi do gustu, ale nie jest zły, bo nawilżał skórę, ale moją skóra jakby piła ten krem, nie czułam długiego nawilżenia, skóra nie była taka milutka po nim, jak po niektórych kremach, ale chociaż nie podrażniał, nie mialam uczulenia, a to już jest wielki walor, sprawdzałam go w Turcji, wiec może jestem zbyt surowa, bo tam są cięższe warunki pogodowe, używam teraz dermiki, ale jest 100 razy gorsza, ale to innym razem. Oeparol nie jest zły, ale nie jest moją miłością kosmetyczną, bez której nie wyobrażam sobie dnia, mam teraz ochotę wypróbować kremu Avene- cold cream, jak używałam próbki, byłam zadowolona, więc może warto spróbować.

8) Avon Planet Spa - peeling do ciała

Na początku drażnił mi jego zapach, ale póżniej się przyzwyczaiłam, jest to bardzo dobry peeling,jest  mocny, czuć te grudki podczas peelingu, jest to fajne uczucie,moje ciało czasem potrzebuje takiego zabiegu, napewno go jeszcze zamówie, jestem z niego zadowolona

Mam nadzieje, że moja mała opinia komuś się przyda, ja osobiście, jak szukam zamienników to czytuje wasze opinie i dopiero decyduje się na zakup. Rzadko mi się zdarzy kupić kota w worku.
Czy wy też czujecie wiosnę, bo dziś, takie wiosenne powietrze czułam, w dodatku coraz później robi się ciemniej.
Wiosno, I'm ready!
pozdrawiam
paste-lina

środa, 13 lutego 2013

ogłoszenie

Ogłaszam wszem i wobec z dniem dzisiejszym, że postanawiam zrezygnować ze słodyczy w czasie postu. 2 lata temu wytrzymałam, mam nadzieje że te 40 dni walki z pokusą, odniosę zwycięstwo, jak na razie 1:0 dla mnie. Przy okazji mój organizm mi podziękuje, bo ostatnio za dużo jem słodyczy.

Dzisiaj mama kupiła truskawki, ale odradzam, nie czuć smaku truskawek, tylko wodę, ale oczywiście wygląd bez zarzutu, jak to bywa w produkcji na bazie chemii.  




sobota, 9 lutego 2013

zaskoczenie

Nie myślałam, aby taki typ książki mnie wciągnął, a jednak. Przeczytałam 600 stron w 2 dni, na szczęście inne obowiązki mniej od niej oderwały.Wczoraj zakupiłam sobie 2 część, więc pewnie znowu będę w amoku :P Polecam wszystkim:)


środa, 30 stycznia 2013

Wish list - gadżety

Dzisiaj jest to mój 20 wpis:) Pokaże wam rzeczy, nad którymi się zastanawiam i które chciałabym kupić w 2013. Lubię takie wpisy, więc sama skonstruowałam taką chciej listę. Jeżeli uda mi się ją zrealizować, to będę bardzo zadowolona, a jeżeli nie to będę marzyć dalej...
1. Canon 600d- od jakiegoś czasu myślę o zakupie lustrzanki, czytam opinie o różnych modelach i wydaje mi się, że ten model ma lepsze oceny od konkurencji

2. Tangle- teezer wersja do torebki, mam wersje domową i jestem bardzo zadowolona, ładnie rozczesuje włosy, nie ciągnie, więc jej odpowiednik przydałby mi  się do torebki, jest ona zamykana, więc ząbki by się nie połamały, dodatkowym plusem jest to, że jest mniejsza od domowej wersji. Panterka kusi :)

3. Tweezerman - pęseta, czytałam o nie bardzo dobre opinie, podobno jest precyzyjna, łapię malutkie, cienkie włoski, na allegro niestety nie widziałam takiej kolorystki, są one dostępne na ebayu kosztują 120zł, więc na pewno nie dam tyle za pęsetę, ale allegro oferuje jednokolorowe za 50zl, ale nie są aż tak urocze jak te:)

4. Pędzle - potrzebuję jeszcze kilku do swojej kolekcji, jak np do eyelinera i kuleczkowego zastanawiam się nad pędzlami hakuro bądź maestro? Które wy polecacie?

Na dzień dzisiejszy to już koniec listy o tematyce gadżety, nie jest tego dużo, więc może je kiedyś zrealizuje, a może wy macie ochotę zrobić taką listę, chętnie bym je zobaczyła:)

pozdrawiam
paste-lina

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Uzależnienie - czyli moje zakupy

Witam w ten mroźny dzien:)
Mroźno jest, ale fajnie poczuć klimat zimy, ostatnio czułam jakby pora roku się nie zmieniała. Teraz jak opadł śnieg, postaram się, spróbować nauczyć się jazdy na nartach, bo niestety nie umiem, ani nie próbowałam, mówiąc szczerze, trochę się boję.
Wracając do tematu, zauważyłam u siebie uzależnienie od biedronki, co nowa gazetka, to ja coś wypatrzę w "atrakcyjnej cenie", co muszę koniecznie mieć, co na pewno mi się przyda:) też tak macie?
Zaczynając od początku, zakupiłam silikonowe foremki. Co druga osoba z was, pisała na swoim blogu, że je ma, akurat tak się zdarzyło, że byłam w okolicy biedronki to je zakupiłam. Nie żałuje, choć jeszcze nic w nich nie powstało:D Mam zamiar zrobić czekoladki, albo mydełka. Nie mogę się doczekać mojej inwencji twórczej.


Na kolejnej wizycie wypatrzyłam podkładki pod kubki, choć nigdy ich nie używałam, zakupiłam je. (Ostatnio irytowały mnie odbite kółka po kubkach)
Moje srocze oczy je wypatrzyły:P Dla mnie te ilustracje są urocze, nawet, gdybym ich nie używała (ale używam), to lubię się na nie patrzeć.


 Następny zakup był przemyślany i oczekiwany. W biedronce była tematyka fitnessu, no i w gazetce dostrzegłam buty. Cena atrakcyjna, a potrzebowałam butów do biegania, w tamtym roku na wiosnę biegałam, a nie miałam porządnych butów i zakończyło się to odciskami, więc w tym roku chciałam temu zapobiec. Buty wybrałam, bardzo charakterystyczne bo wściekły róż, ale mam nadzieje, że będą mnie motywować do ćwiczeń. W maju będę starszą, więc trzeba się wziąć do roboty!!
Na moim zdjęciu, kolor nie jest jak powinien, ale buty nie chciały współpracować. Dziwie się, że nikt z was nie kupił tych butów. Buty są bardzo wygodne i leciutkie.


Znalazłam na stronie biedronki zdjęcie butów, który odzwierciedla kolor.


Na samym końcu listy zakupów, są prezenty dla dzieci, akurat jest tematyka "Twórz, baw się, odkrywaj", książeczki po 9,99zl, gra za 9.99, tylko drewniany pociąg z alfabetem 16,99, więc ceny atrakcyjne.


Bardzo długi ten wpis, mam nadzieję, że dotrwałyście do końca i dziękuje tym co tutaj czasem zaglądają.
pozdrawiam
paste-lina

piątek, 4 stycznia 2013

nuda zaatakowana

Dzisiaj, że miałam trochę czasu, a nawet się nudziłam, wymyśliłam sobie ambitny plan wyklejania etykietami słoiki, już od dawna się z tym zbierałam. Efekt nudy wygląda tak:



A wy jakie macie pomysły na nudę?

środa, 2 stycznia 2013

Nowy Rok

Witajcie w Nowym Roku!
Czy już wypoczęliście? Dobrze się bawiliście  w Sylwestrową Noc? 
Mnie to jeszcze nogi bolą i jestem strasznym leniem. Piękny początek roku :P
Dzisiaj miałam rektorskie, więc w końcu postanowiłam wyjść z domu prosto do biblioteki, po materiały do zaliczenia przedmiotu. Jutro powinnam skończyć projekt. Przyszły tydzień zapowiada się ciężki, więc muszę "postarać się" rozłożyć pracę. Znając mnie, wszystko zostawię na ostatnią chwilę. Tak jak ze strojem sylwestrowym.
W tym roku po raz pierwszy byłam na balu, wrażenia pozytywne, bo strasznie dużo młodych osób,  w tym znałam 5 par :) 
Wracając do tematu sukienki, to do godziny 15 jeszcze nie wiedziałam w co się ubiorę. Nie mam za dużo zimowych sukienek, a te co mam zrobiły się za duże, więc w ostatniej chwili tknęło mnie  by pojechać do galerii i znalazłam piękną, klasyczną sukienkę z mango 79zł z 139zł, więc za sukienkę odpowiednia cena. Zakupy zrobiłam w 20 minut, więc rekord pobiłam...
Nie mam za bardzo zdjęcia, jak wyglądam w sukience, poucinane są zdjęcia, albo schowana jestem. Tylko jedno mam, ale nie wiem czy widoczne, znalazłam na modelce sukienkę:)
A jak u was wyglądały przygotowania, pewnie bardziej zorganizowane niż moje :)